środa, 14 stycznia 2015

Część 8

OCZAMI STRACHA
Musze ją jak najszybciej znaleźć. Borze jak oni się dowiedzą, że mała jest na wolności na dodatek sama, wykorzystają moment i będę miał przesrane. Nie wiem jakim cudem dowiedzieli się o niej. Przecież byłem ostrożny.  Wszystko legło w gruzach. Myśl. Myśl.  Gdybyś był na jej miejscu gdzie byś poszedł?  Las!! Musi tak być.  Daleko nie doszła, bo  ma około 15 kilometrów.  Ja jestem samochodem wiec ją znajdę. Szybko wsiadłem do pojazdu i z piskiem opon odjechałem.  Przez szybę zobaczyłem ślady butów.  Muszą być jej. Uważnie jechałem,  patrząc na drogę by nie zgubić 'tropu'. Po 10 minutach jazdy zobaczyłem Ją.  Leżała na ziemi i ...płakała? Szybko wysiadłem z  auta. Jak mnie rozpoznała, przeraziła się.  Wyglądała jakby  zobaczyła ducha. Szybko wstała.

OCZAMI ANNE
Jak?! Jak on mnie znalazł? ! To nie może być prawda. To sen. Obudze sie w moim łóżku i zacznę się śmiać z mojej chorej wyobraźni.  Uszczypałam się. Nie... to nie jest sen.!!
- nie podchodź!  Słyszysz!  Zostaw mnie! Mam już dość.  Za dużo jak dla mnie. Zostaw mnie słyszysz... - upadłam. Nie mam już siły na to. Wojna przegrana. Czekam tylko na śmierć.  Upokorzyłam się, ale w tym momencie mnie to nie obchodzi. Mam na wszystko juz wywalone.
Słyszę kroki. Podchodzi do mnie. Moje mięśnie momentalnie się napinają pod wpływem jego dotyku.  Czuje do niego obrzydzenie.  Nie wiadomo czy dziś kogoś nie zabił.
- nie dotykaj mnie- wyszeptałam odsuwając się od niego.  Gardzę takimi ludźmi jak on. Zamieniają kogoś życie w piekło.  Myślą,  że gorzej już nie może być.. a jednak proszę, może. Oto dowód.  Ja.
- nie histeryzuj mała. Zabieram cie do domu. - wypowiadając to wziął mnie na ręce jak pannę młodą. Szarpałam, kopałam ale to na nic. Czy on jest ze stali?! Nic nie czuje?! Ja Chciałabym  nie odczuwać  bólu.  Byłoby  o wiele prościej. ..
- Mała nie szarp się bo cię opuszczę- wysyczał przez zęby.
- żeby było jasno teraz zmieniłaś swoje życie w piekło za ucieczkę.  Ukarze cie porządnie jak wrócimy do domu.  - jego humor diametralnie się zmienia. Najpierw jest miły a potem  zmienia się w bestie.  Powinni dać do niego jakąś instrukcje do cholery.
-zostaw mnie- histeryzowałam.  boje się go. Jest nieprzewidywalny.  Nie wiadomo co mu do łba strzeli. A jeśli to zrobi?! Nie. Nie mogę przeżyć tego znowu. Ja nie dam rady.... Siłą wcisnął mnie na miejsce pasażera.  Okrążył samochód i wsiadł.  Odpalił silnik.  Zamknął drzwi tak bym nie mogła wyjść.  Debil. Popatrzyłam na niego ze łzami w oczach.  Jechaliśmy do domu od którego chciałam się uwolnić.  nie udało mi się. Jestem za słaba.
- co tak się patrzysz moja księżniczko?
- nie jestem  twoją księżniczką. Nie jestem rzeczą, by być czyjaś!!- uniósłam głos.
- dziewczyny są po to by je ruchać.  Tylko do robienia loda się nadają- powiedział z cwaniackim uśmiechem.  Jaki on jest bezczelny!
- jesteś zboczeńcem kurwa- powiedziałam.
- kotku każdy w sobie ma coś zboczonego. - wybuchnął śmiechem. Tego  juz jest za wiele.  Uniosłam rękę.  Zamachęłam się.  Zatrzymała się kilka milimetrów od jego policzka. Złapał ją.
- nie pozwalaj se Kurwa ! Nie zapominaj że to ja jestem dowódcą mała suko!- wykrzyczał. Jesteśmy już pod domem. Gwałtownie zachamował.  Wyszedł z samochodu.  Pociągnęłam za klamkę.   Drzwi ani drgną.  Cholera. Po kilku sekundach odblokował je. Szarpłą mnie za rękę.  O mało co nie upadłam.  Wbił swoje palce w moje ramię.
- puść mnie zboczeńcu! !- próbowałam się uwolnić.  Tylko jeszcze mocniej się uszczelnił uchwyt. Popatrzyłam w jego oczy.  Są czarne jak węgiel.  Niedobrze.  Przęknełam głośno ślinę.  Bardzo niedobrze.   On jest nie obliczany.   Nasze oczy się spotkały.  Przeszły po moim ciele lodowate ciarki. Mój strach wzrastał z każdą sekundą.  Barierę którą robiłam przez kilka lat znikła.  Zniszczył ją. Od tak.   Otworzył drzwi kopniakiem.  Nie przejmując sobie głowy zdejmowaniem butów pociągnął mnie w stronę schodów.
- teraz się doigrałaś.  Po  pierwsze  za ucieczkę,  po drugie za nieposłuszeństwo, po trzecie za próbę walnięcia mnie w twarz, po czwarte za przezywanie mnie.  Złamałaś tyle reguł, które są w tym domu.  Nie pozwolę na takie traktowanie.  - był coraz bardziej wkurzony.  Otworzył drzwi do pomieszczenia.  Byłam w nim pierwszy raz. Chyba to jego pokój.  Na środku stało wielkie łóżko.  Koło niego półka nocna.  Na niej stała mała lampka.  Nie daleko  znajdowała się ogromna, czarna szafa. Ściany są tego samego koloru.  Popchnął mnie  na łóżko.  Zamknął drzwi na klucz.  Nie dobrze.  Nie mam gdzie uciec.  Łazienki nie ma. Okno zakratowane.  Drzwi zamknięte.  Niech ten koszmar się skończy.  W mgnieniu oka znalazł się nade mną.  Powtarza się historia.  Jego oczy nie zmieniły koloru.  Podniósł się.  Podszedł do szafy. Wyciągnął sznury.  Przeraziłam się. Podbiegłam do drzwi.  Zaczęłam je szarpać.  Ani drgnęły.  Nie!!! Znowu żucił mnie na łóżko.  Leżałam na plecach. Związał moje nogi.  Musze się przyznać nie było to łatwe, bo nie dawałam za wygraną.
Zaczęłam krzyczeć.
- zostaw mnie!!! Odsuń się ode mnie Wypuść Mnie !! Chce do domu- w moich oczach pojawiły się łzy.
- nie!! - warknął.  Zdjął swoją koszulkę.  Moje oczy szeroko się otworzyły.  Tętno przyspieszyło. Uniósł moją głowę i zatkał usta bluzką.  Następnie złapał moje nadgarstki.  Nie mogłam się ruszyć.  Proszę niech to się skończy. ....

Ciąg dalszy nastąpi
**************************************
Myślę,  że ta część się spodobała.
Dwa komentarze= koleja cześć.

3 komentarze:

  1. Czekam na kolejna czesc misieg

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opowiesc czekam na kolejny rozdzial. Masz talent dziewczyno!

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże o Boże co się dzieje. Czy.. czy on ją zgwałci. Oby nie może będzie takim fajnym ninją i go skopie. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń