niedziela, 11 stycznia 2015

Cześć 5

Jak zobaczył mnie trzymającą w ręku żyletke skamieniał. 
- Anne co ty wyprawiasz ?! Odłuż to natychmiast! !- powiedział..... z uczuciem?  Nie uwierzcie w To że go obchodze.  Chce tylko mnie wykorzystać a martwa mu się nie przydam. Juz mnie nic nie obchodzi.  Chce być ja najdalej stąd... jest tylko jedno wyjście....
- nie zbliżaj się!!! Nie odłożye tego - krzyczałam zdesperowana.  Obraz był zamazany przez łzy, które miałam w oczach. To nie miało tak być. W końcu wszystko miało być dobrze, a jest jeszcze gorzej! Ja.. ja nie daje rady. Nie mam siły by już walczyć.  Za dużo bitw przegrałam. Zobaczyłam, że chce zrobić krok bliżej mnie.
- nie podchodź! !! Jednek krok jedna wielka rana będzie na mojej ręce! !! Nie, słyszysz! ! Zostaw mnie.
- nie Na biorę się na to. Wiem, że tego nie zrobisz. - powiedział odważnie.  Nie zrobię?  To zobaczysz. Tylko się zbliż. Zrobił krok do przodu. Przejechałam żyletką po ręce.  Krew natychmiast zaczęła się lać.  Boli. Strasznie piecze, ale pomaga.
- Kurwa coś ty zrobiła? ! Zostaw to. Do cholery!!!

OCZAMI STRACHA
Co ona najlepszego wyprawia? ! Jak ją dorwe oberwie!  Nie jest mi potrzebna martwa. Kurwa no. ! Zobaczyłem ze to zrobiła. Jedna głęboka rana pojawiła się na zdrowej ręce.  Strasznie leci jej krew.  Ona na serio jest taka głupia? !. Znowu się do niej bliżyłem.  Uniosła żyletke i kolejna tak samo, a może i głębsza rana powstała na jej ręce. 
- kobieto zostaw to !! Masz to odłożyć- jestem wkurzony. Czemu ona mnie się nie słucha? ! Oj dam juz jej nauczkę!  Zbladła.  Na podłodze była już cała kałuża krwi. Pięknie.  Co ona wyprawia? ! Borze daj mi cierpliwość .  Nagle zemdlała. Szybko do niej pobiegłem.  Zobaczyłem jej rękę.  O szit.  Rany były na maksa głębokie.  Myśl. Myśl.  O!! Wstałem i z szafki wziąłem bandaż. Uniósłem ją.  Rękę wsadziłem  pod zimą wodę,  by zahamować krew.  Nie przestaje lecieć.  Kurwa.  Kurwa. Kurwa. W mgnieniu oka zabandażowałem  jej rękę.  Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka.  Okryłem kołdrą,  bo noce są na serio zimne. I jeszcze mała mi się przeziebi.  Obiecuje, zostanie ukarana za to co zrobiła.  Z szedłem na dół.  Włączyłem telewizor.  Ze stołu wziąłem piwo i do końca wypiłem.
- co ona narobiła.  Musze wykombinować jej karę. Nie ujdzie jej to płazem.  - szepnąłem  sam do siebie. Po długich przemyśleniach przeniosłem się do krainy Morfeusza. 
NASTĘPNEGO DNIA
Wstałem o 8. Poszłem zobaczyć co
Z  mała.  Otworzyłem drzwi. Spała. Szturchąłem ją  by się obudziła.  Nie reagowała. Próbowałem jeszcze z 10 razy.   Chyba wpadła w śpiączke. Pięknie. Zajebiście Kurwa. 
I tak było przez kolejne 5 dni. Bzikowałem. Nie wiedziałem ile to potrwa. Niech się obudzi.  Nie, nie boje się tylko chce ją ukarać.  Jestem bez serca wiec dla mnie nie istnieją uczucia typu,:miłość,  radość,  szczęście. To się nigdy nie zmieni. Taki byłem,  jestem i będę.  Na zawsze.

Ciąg dalszy nastąpi. ...
********
Jak myślicie?  Kiedy Anne się obudzi? Co zrobi Strach? Jaką karę jej wymjerzy?  piszcie swoje przemyślenia w komentarzach. mam nadzieje że rozdział się podoba.  :)

3 komentarze:

  1. Pomysł ciekawy, wciągający chociaż ja osobiście bym popracowała nad stylistyką, ponieważ jest trochę błędów.. i używałabym mniej przekleństw oraz bardziej bym rozwinęła tą sytuację, bo jest akcja ale szybko mija :) Również bym dodawała dłuższe troszkę części :) Jeśli uraziłam to wybacz :) Pozdrawiam, http://ciasteczkowa-w-kuchni.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuuuuuuper a jaki piekny chlopak o boze ojeju chyba sie zakochalam.....kocham cie Crazy Mofos aaaaa

    OdpowiedzUsuń