niedziela, 18 stycznia 2015

Część 11~ dedykacja dla Kasi

Obudziłam się, bo ktoś lekko szturchał moje ramię.  Leżałam na  podłodze.  Do głowy od razu przypłynęły wspomnienia z ostatniej doby.  Uniosłam głowę do góry.  Przed sobą zobaczyłam mojego  porywacza.  W jednej   ręce trzymał tace z jedzeniem, a w drugiej kubek z wodą.  Kucnął przy mnie. Podniosłam się do pozycji stojącej.  Boje się go.
- Przyniósłem ci posiłek. Od wczoraj nic nie jadłaś.  -oo troszczy się o mnie. A może to kolejna jego zagrywka, może chce wzbudzić we mnie zaufanie i potem mnie zabić. Nie nabiore się na to.
- nie jestem głodna.  - odparłam z drżącym głosem. 
- nie kłam Mała.  Jesteś głodna.  Widać to. - zbliżył jedzenie do mnie. Nie wytrzymałam.  Wszystko to co było  na tacy już znajdowało się na nim. Przestraszyłam się. Co jeśli coś mi zrobi? ! To był  tylko odruch.  Nie lubię jeśli ktoś wpycha mi jedzenie na siłę. 
- p..p...przepraszam. Nie chciałam.- wybełkotałam.   Popatrzyłam w jego oczy. Pociemniały.  Pięknie... On jest  nieprzewidywalny. Czemu jestem taka głupia i To zrobiłam? ! Widziałam,  że wszystko się w nim gotowało.  Szklankę, którą miał w ręce żucił na podłogę.  Wstał.  Przyparł mnie do ściany.  Złapał w jedną dłoń moje nadgarstki.  Nie Patrzyłam się na niego.  Za bardzo się boje. Może go to sprowokować jeszcze bardzie i będzie po mnie. Uniósł rękę. Zamachnął się. Z całej siły walnął mnie z otwartej dłoni w policzek.  Pod wpływem bólu głowa obróciła się w prawą stronę.  Upadłam na  ziemie.  Od razu złapałam się za pieknący policzek. Łzy napłynęły mi do oczu. Damski bokser.
-Nie.Masz.Prawa. Tak . Mnie. Traktować. - wysyczał przez zaciśnięte  zęby.  Wyszedł trzaskając drzwiami.
- nie wybacze ci tego co mi zrobiłeś- wyszeptałam do siebie. Po 5 minutach oddech wrócił do normalności.  Poszłam do łazienki która znajdowała się w "moim" pokoju.  Zapaliłam światło.  Zbliżyłam twarz do lustra. To co tam zobaczyłam przeraziło mnie.  Pisknęłam.  Oczy całe popuchnięte od płaczu. Na dodatek jedno było sine. Pewnie od tego uderzenia. Włosy były skierowane w każde strony świata.  Skóra była biała jak ściana.  Nie poznawałam siebie. Spadłam tak nisko... Oparłam ręce o umywalkę. 
- co on ze mną robi. Wyglądam jak wrak człowieka,  jak zombie.  Tak nie może być. Odkręciłam wodę i przemyłam nią twarz. Wytarłam  mokre  ręce o ręcznik. Wzięłam szczotkę do włosów.
- trzeba coś z tym zrobić- powiedziałam.
- świruje.  Zaczynam gadać do siebie.  Aż tak jest ze mną źle.  -  zachichotałam. Kiedy włosy były już okiełznane poszłam do pokoju.  Z szafki wyjęłam bieliznę, jakąś czarną bluzkę i szare podarte spodnie. Znów wróciłam  do łazienki.  Prysznic. Rozebrałam się.  Weszłam do wanny i odkręciłam  zimną wodę. Dobrze mi zrobi. Zaczęłam namydlać ciało.  Relaks.  Chwila zapomnienia.  Spłukałam się. Nagle do pomieszczenia wchodzi. ...

Ciąg dalszy nastąpi

*****************************
Przepraszam.  Wiem. Nie za specjalny rozdział.  Pomogła mi go napisać moja koleżanka Kasia. 

CZTERY KOMENTARZE= KOLEJNY ROZDZIAŁ

5 komentarzy:

  1. Oj no serio. Czemu taki krótki. I czemu skończyłaś w takim momencie? Ja chcę już następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Otagowałam Cię do Tagu Liebster Blog Award :) Więcej informacji na moim blogu http://takadziwnaja.blogspot.com/2015/01/tag-liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie moge sie doczekac nexta!!

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG jakie to jest świetne. Szkoda że krótkie. Już nie mogę się doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Super misieg. Nie moge sie doczekac kiedy kolejny :-)

    OdpowiedzUsuń