niedziela, 11 stycznia 2015

Cześć 7

Założyłam gumowe rękawice.  Wzięłam wiadro z wodą, scierke i płyn do mycia Podłogi. Czyli mam tylko umyć wszystkie kafelki w domu.   Szybko się z tym uwine.  Tylko zaraz... gdzie jest mop... Kurwa.  Specjalnie dał mi szmatke by mi to dłużej zajęło.  Debil. Nie mam wyboru.  Zabieram się za sprzątanie jeeej.  Też czujecie ten sarkazm?  Tak ją wypoleruje że sie wywali. Pierwsza poszła kuchnia.  Rozejrzałam sie. nie jest taka wielka jak przypuszczałam.  Zaprojektowana jest bardzo ładnie. Zbliżyłam się lodówki,  Wyjęłam ser, masło i pomidor.  Z chlebaka wyciągnęła chleb. Zrobiłam sobie kanapkę.  Borze jaka ja głodna byłam. Dobra koniec z dobrocią.  Czas za sprzątanie.  Uwinęłam się z nią w 15 minut. Następnie poszła łazienka i kibel.  Obie zajęły mi 30 minut.  Dalej lecimy.  Weszłam po schodach.  Skręciłam w prawo. Znajduje tu się  z 10 pokoi. Po jaką cholere mu tyle? ! Pierwszy był chyba jego gabinet.  Drzwi były otwarte wiec Weszłam. Nie obchodziło mnie czy się potem biedzie wydzierać. Dał jasno do zrozumienia, że mam CAŁY dom posprzątać.  A jeśli się nie mylę to do całości należy też jego gabinet.  Zanim zajmę się sprzątaniem trochę tu poszperam.  Na biurku była sterta dokumentów.  Wiem, że nie powinnam zaglądać,  ale co mi szkodzi? Nie dowie się o tym. Wzięłam pierwszą lepszą karteczke. Było tam napisane" Marychuana dla Chudego- 3 gramy" druga " Amfetamina dla Stacha- 4 gramy". Co do cholery?! Kolejna karteczka "26 Września napad z bronią na gang...."  Czyli to dzisiaj.Dalej nie mogłam już czytać.  On...on jest terrorystą.  Borze. Co za popaprany człowiek.  Musze się od niego uwolnić jak najszybciej.  Szybko zbiegłam na dół.  Zdjęłam rękawiczki.  Szarpnałazam drzwi. Nic. Ani drgnął.  Kurwa. Szybko pobiegłam do łazienki ( w tym domu są 2 wiec wybrałam tą na dole, bo była bliżej) oby miał tam spinki bo włosów.  Jest! !! Ma!!!. Teraz nie obchodzi mnie to jak one tam się znalazły.  Teraz jest najważniejsze by się stąd wydostać.  By być wolna. Poszperałam w zamku. Słyszę kliknięcie.  Uff. Udało mi się je otworzyć.  Szybko zaczęłam zakładać buty i migiem pobiegłam w prawą stronę.  Tam był las. Wątpię w to, że mnie w nim znajdzie.  Jest ciemno.  Nie wiem która  jest godzina bo zabrał mi telefon. Zegarka nie noszę. Biegłam już chyba z 10 minut. Nie mam siły.  Musze odpocząć.  Usiadłam pod wielkim drzewem.  Ciśnienie miałam podwyższone.  Bałam się że mnie znajdzie,  że wpadnie w furie jak zorientuje się że mnie nie ma. Musze biec. Nie mogę tak siedzieć, ale juz nie mam siły.  Najwyżej będę szła.  Lepsze to niż nic.

OCZAMI STRACHA
Wracam z misji.  Udała się.  Połowa gangu już jest martwa. Ciekaw jestem czy Mała Anne  uwinęła się z robotą.  Myślę,  że to ją oduczy samookaleczania i kopania chłopaka tam gdzie słońce nie dociera.  Jestem juz pod domem. Wyjmuje klucze.  Zaraz... drzwi są otwarte a je zamknąłem.  Co do cholery?! Szybko Wbiegłem do domu.
-Anne! !!! Jesteś? ! - odpowiedziała mi cisza.
- Mała to nie jest zabawne. Nie czas na chowanego.  Wychodź.  Wbiegłem na górę.  Mój gabinet. Drzwi są otwarte. Nie możliwe! Niech tylko okaże się,  że czytała moje dokumenty to dostanie.  Kartki leżały na podłodze. To oznacza jedno. Dowiedziała się jak ja pracuje. Nie daruje jej!! Powiedziałem,  że ma nie uciekać.  A ta suka to zrobiła.  Teraz wiem,musze ją bardziej karać i od tego momentu zabierać ją wszędzie gdzie idę lub zostawiać ją z moim kolegą ewentualnie z ochroniarzem.

Ciąg dalszy nastąpi
****
Mam nadzieje że się podoba. Przepraszam za błędy.  Liczę na komentarze

Cześć 6

Taki byłem , jestem  i będę. Na zawsze.
----
Dni mijały powoli. Jak zawsze rano wstałem skierowałem się  do pokoju Małej Anne. Lekko ją Szturchąłem.  Zamruczała i przekręciła się na lewy bok.
- jeszcze chwileczkę.  - powiedziała. Co?! Jaką chwileczkę.
Spała mi 7 dni i jeszcze jej mało? !
- Nie. Mała. Wstawaj- nie dawałem za wygraną.

OCZAMI ANNE
Boziu jak chce mi się spać. Na nic nie mam siły.  Co się ze mną stało? . Pamiętam tylko jak się pociełam i nic więcej.  Tylko pustka. Spróbowałam wytężyć mózg.  Na nic. Tylko bardziej głowa mnie rozbolała.  Znowu szturchnięcie. Co do cholery?! Wstałam gwałtownie. Zły wybór.  Zrobiło mi się nie dobrze. Jakbym była naćpana.  Czemu tak się czuje?
-  Musiałem cie jakoś karmić wiec jedzenie dostawałaś w zastrzyku. - odpowiedział  na moje niezadane pytanie.  Co?! Zastrzyk? Nienawidze igieł. Na samą myśl ciarki mnie przechodzą. 
- musiałem też cie kąpać. 
- nie no ludzie. Trzymajcie mnie. Jak się wydostanie pójdę od razu na policje i powiem, że mnie trzymałeś,  porwałeś,  molestowałeś i śledziłeś. - on na to tylko parskął śmiechem.
- nigdy słońce się nie wydostaniesz. Na zawsze będziesz ze mną- zmienię zaraz temat bo nie wytrzymam.
-co?!  Po moim trupie. Ile ja spałam? 
- z 7 dni. - oczy O mało co mi nie wyleciały. 
- jak to? Co się stało? Nic nie pamiętam oprócz pocięcia.  - byłam w szoku.
- pociełaś się. Mocno krwawiłaś.  Teraz jak juz  z tobą wszystko w porządku zostaniesz ukarana.  Nie wymagasz się. 
- nie wierze! Ja mam 19 lat !! Nie jestem małym dzieckiem. Nie  możesz dać mi kary! - wykrzyczałam. 
- O widzę, że już się dobrze czujesz.  Idź się przebrać i zejdź na dół.  Tam będą czekać na ciebie twoi przyjaciele, którzy  nazywają się Woda, Ścierka,  Płyn do mycia Podłogi. Myślę, że się polubicie, bo będziesz z nimi sprzątać ten cały dom w ramach kary. Bym radził ci się już przebierać.  Ostrzegam,dom jest bardzo wielki i może ci to zająć parę dobrych godzin. - słuchałam i nie dowieżałam. Porwał mnie, mało tego mam mu jeszcze dom sprzątać? ! Niedoczekanie.
- nie zrobię tego. Nie ma mowy.  Nie jestem sprzątaczką. - powstrzymywałam się by go nie wyzywać i nie  zacząć przeklinać.  Uwierzcie mi to jest  bardzo trudne. Ale nie chce mieć jeszcze większych kłopotów.
- zrobisz chyba że...- szybko przewrócił mnie i już wisiał nade mną. Patrzył mi się w oczy. Przestraszył mnie. Po moim ciele przeszły ciarki. Moja twarda strona przy nim już nie jest taka twarda. Sprawia, że to co budowałam latami już powoli przemija.
- c..co ty robisz?- spytałam się go cicho.
- albo posprzątasz dom lub czeka cię inna kara. Tylko że jest brutalna i nie będę się hamować przed niczym.  To jak mała, którą opcje wybierasz? - zaniemówiłam. Co on do cholery wyprawia?! Szybko odpowiedziałam.
- To ja wybiorę tą pierwszą opcje. Tak. - wstał z wycięskim uśmiechem.  Szybko wyślizgnęłam się z łóżka. Poszłam do szafy z ciuchami.  Dziwne. Przecież jej tu nie było.  Otworzyłam ją.  Jeszcze dziwniejsze są tam damskie ciuchy i w moim rozmiarze.  Wybrałam czarną bluzkę z jakimś nadrukiem i  czarne porwane na kolanach rurki.  Wszystko w moim typie.  A no tak. Przecież ten typek śledził mnie od kilku lat!!! Na pewno wiedział jak się ubieram i jaki jest mój styl. Pognałam w stronę łazienki.  Chciałam zamknąć drzwi na zamek , ale go tam nie było. Przecież 7 dni temu tam na pewno wisiał.  Trudno.  Przebiorę się bez zamykania.  Zdjęłam bluzkę od piżamy.  Na samą myśl, że on mnie dotykał zrobiło mi się nie dobrze. Czuje się nie komfortowo wiedząc, że on w każdej chwili może tu wejść i zobaczyć mnie prawie  nagą.  Całe szczęście, że mam na sobie stanik i majtki. Szybko przebrałam się.  Bluzka była na krótki rękaw wiec zobaczyłam, że  mam lewą rękę w bandażu.  Odwinęłam ją.  To co zobaczyłam przeraziło mnie. Znajdowały się tam dwie bardzo długie i głębokie rany. Koło nich były mniejsze, które miały już 2 lata. Obiecałam sobie, że nigdy tego nie zrobię.  Niestety. Nie jestem taka siła jakbym chciała być.  Przypomniało mi się, że prawą rękę  miałam całą zdartą po upadku z rąk Franka.  Wszystko się już zagoiło. Tylko skóra była troszkę ciemniejszej barwy czyli to oznacza, że mam   małą pamiątkę, bliznę.  Zobaczyłam na półce szczotkę. Rozczesywanie włosów trochę mi zajęło.  Domyślam się, że on tego nie robił. Następnie umyłam zęby.   We wszystko  się zaopatrzył. Jednak nie jestem mu obojętna.  Patrzyłam się w moje odbicie w  lustrze.  W głowie mam mętlik.  Nie dociera to do mnie, że muszę cierpieć przez mojego ojca.  Przeraziłam się.  Porywacz stanął za mną.  Objął mnie ramieniem. 
- Czemu tak długo cie nie było?  Myślałem,  że sobie coś znowu zrobiłaś- Ludzie on jest bipolarny.  Najpierw mi grozi a teraz potulny jak baranek.
- jak każdej dziewczynie szykowanie się zajmuje trochę czasu- odpowiedziała z lekkim uśmiechem. 
- Dobra. Teraz już złaź na dół.  Czeka na ciebie robota. - wyszedł.  Moja mina wyglądała typu " WTF" Czemu on jest tak zmienny?! Nigdy go nie rozszyfruje.  Eh.  Wyszłam z łazienki i skierowałam się na dół.  Jak powiedział tak było.  Juz czekali na  mnie przyjaciele. 
- Mała ja wychodzę. Musze kilka spraw załatwić.  Nie próbuj uciekać, bo ci się nie uda.  Jesteśmy na pustkowiu.  Najbliższa cywilizacja znajduje się  jakieś. .... 25 kilometrów stąd.   Jak wrócę ma być wszystko na błysk zrozumiano?  - powiedział... normalnie?  Trochę z robawianiem ? Nie wiem. Trudno coś z niego wyciągać. 
- dobra- odpowiedziałam.  Zrezygnowana wzięłam się za tę durną jak on to powiedział? Aa tak "kare"

Ciąg dalszy nastąpi. ...

*********
Dziękuję za wszystkie komentarze. Jak wiecie to jest motywacja. Myślę, że ten rozdział się Podoba.  Jak uważacie. Anne spróbuję się wymknąć? Czy jej skorupa opadnie ?

Cześć 5

Jak zobaczył mnie trzymającą w ręku żyletke skamieniał. 
- Anne co ty wyprawiasz ?! Odłuż to natychmiast! !- powiedział..... z uczuciem?  Nie uwierzcie w To że go obchodze.  Chce tylko mnie wykorzystać a martwa mu się nie przydam. Juz mnie nic nie obchodzi.  Chce być ja najdalej stąd... jest tylko jedno wyjście....
- nie zbliżaj się!!! Nie odłożye tego - krzyczałam zdesperowana.  Obraz był zamazany przez łzy, które miałam w oczach. To nie miało tak być. W końcu wszystko miało być dobrze, a jest jeszcze gorzej! Ja.. ja nie daje rady. Nie mam siły by już walczyć.  Za dużo bitw przegrałam. Zobaczyłam, że chce zrobić krok bliżej mnie.
- nie podchodź! !! Jednek krok jedna wielka rana będzie na mojej ręce! !! Nie, słyszysz! ! Zostaw mnie.
- nie Na biorę się na to. Wiem, że tego nie zrobisz. - powiedział odważnie.  Nie zrobię?  To zobaczysz. Tylko się zbliż. Zrobił krok do przodu. Przejechałam żyletką po ręce.  Krew natychmiast zaczęła się lać.  Boli. Strasznie piecze, ale pomaga.
- Kurwa coś ty zrobiła? ! Zostaw to. Do cholery!!!

OCZAMI STRACHA
Co ona najlepszego wyprawia? ! Jak ją dorwe oberwie!  Nie jest mi potrzebna martwa. Kurwa no. ! Zobaczyłem ze to zrobiła. Jedna głęboka rana pojawiła się na zdrowej ręce.  Strasznie leci jej krew.  Ona na serio jest taka głupia? !. Znowu się do niej bliżyłem.  Uniosła żyletke i kolejna tak samo, a może i głębsza rana powstała na jej ręce. 
- kobieto zostaw to !! Masz to odłożyć- jestem wkurzony. Czemu ona mnie się nie słucha? ! Oj dam juz jej nauczkę!  Zbladła.  Na podłodze była już cała kałuża krwi. Pięknie.  Co ona wyprawia? ! Borze daj mi cierpliwość .  Nagle zemdlała. Szybko do niej pobiegłem.  Zobaczyłem jej rękę.  O szit.  Rany były na maksa głębokie.  Myśl. Myśl.  O!! Wstałem i z szafki wziąłem bandaż. Uniósłem ją.  Rękę wsadziłem  pod zimą wodę,  by zahamować krew.  Nie przestaje lecieć.  Kurwa.  Kurwa. Kurwa. W mgnieniu oka zabandażowałem  jej rękę.  Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka.  Okryłem kołdrą,  bo noce są na serio zimne. I jeszcze mała mi się przeziebi.  Obiecuje, zostanie ukarana za to co zrobiła.  Z szedłem na dół.  Włączyłem telewizor.  Ze stołu wziąłem piwo i do końca wypiłem.
- co ona narobiła.  Musze wykombinować jej karę. Nie ujdzie jej to płazem.  - szepnąłem  sam do siebie. Po długich przemyśleniach przeniosłem się do krainy Morfeusza. 
NASTĘPNEGO DNIA
Wstałem o 8. Poszłem zobaczyć co
Z  mała.  Otworzyłem drzwi. Spała. Szturchąłem ją  by się obudziła.  Nie reagowała. Próbowałem jeszcze z 10 razy.   Chyba wpadła w śpiączke. Pięknie. Zajebiście Kurwa. 
I tak było przez kolejne 5 dni. Bzikowałem. Nie wiedziałem ile to potrwa. Niech się obudzi.  Nie, nie boje się tylko chce ją ukarać.  Jestem bez serca wiec dla mnie nie istnieją uczucia typu,:miłość,  radość,  szczęście. To się nigdy nie zmieni. Taki byłem,  jestem i będę.  Na zawsze.

Ciąg dalszy nastąpi. ...
********
Jak myślicie?  Kiedy Anne się obudzi? Co zrobi Strach? Jaką karę jej wymjerzy?  piszcie swoje przemyślenia w komentarzach. mam nadzieje że rozdział się podoba.  :)

sobota, 10 stycznia 2015

Cześć 4

Co on do cholery robi?!. Gwałtownie się od niego odsunęłam i dałam z liścia.  Nie ma prawa tego robić. Co on se myślał? ! Źe ja oddam pocałunek?  Grubo się mylił.  Jego szmaragdowe oczy zmieniły kolor na czarny. Oj niedobrze. Ale czasu nie cofnie.  Wstałam. Chciałam się od niego jak najszybciej ewakuować.  Kto wie  co mu do łba strzeli.

OCZAMI STRACHA
Co ten smarkacz sobie myśli?! Nikt nie będzie mnie policzkował. Tym bardziej dziewczyna.  Nie pozwolę na to. Musi zostać ukarana. Juz ja się o to postaram.

OCZAMI ANNE.
Nie zdążyłam nic zrobić a on już stał kolo mnie. Jednym szybkim ruchem wziął mnie  przez ramię.  Szarpnałam, kopałam,  biłam.  Ale to na nic. Ten fagas jest ze stali.  Nic go nie ruszy. Oj Anne boj się teraz o swoje dubsko.  Od razu przeszła mnie straszna myśl. A jeśli on mi to zrobi?!? Oj będzie  źle. Szedł po schodach. Jak był na górze  skręcił w lewo. O mało co nie walnełam w głową o ścianę. Całe szczęście, że zakryłam się rękami. 
- czy cie do reszty pogieło? ! - jestem wkurzona, strach minął w błyskawicznym tępie. 
-zamknij sie- warknął. Jest na maksa wkurzony.  Nie moja wina że mnie pocałował. To był taki odruch  co nie? Chyba miałam prawo. Jest takie coś jak przestrzeń osobista.
Z kopniaka otworzył drzwi. Żucił mnie na wielkie łóżko.  Drzwi zamknął na klucz. Pięknie.  Nie będę mogła jak uciec. Palant.  W mgnieniu oka znalazł się nade mną.  Co on Kurwa wyprawia? !
- złaź ze mnie. - próbowałam go z siebie żucić.  On ani drgnął.  Ma chłopak siłę.
-mi  sie nie rozkazuje mała jasne?!  Chyba zapomniałaś kto tu jest do cholery szefem. - wydarł się.  Teraz mnie wystraszył.  Oczy nadal miał czarne, tylko z taką różnicą że były jak węgiel.
- zrozumiano? - szybko kiwnęłam głową na tak, by go jeszcze bardziej nie wkurzać.
- No to teraz mała się zabawimy.  -  zbladłam. Co Kurwa? ! To do mnie?! Ej ej ej. Koleś zagalopowałeś się nieco.
- c..co?! Nie możesz? ! - byłam na skraju łez. Co jak co ale w tym momencie już wiem, że nie robi sobie żartów.  Na pewno on jest moim największym koszmarem w życiu.  Nie dam się bez walki mimo strachu.  Nie jestem beksa.  Nie tego życie mnie nauczyło.
- ojoj Mała Anne nam się po płacze? - zakpił ze mnie.
- nie. Przez takiego dupka nie warto nawet jednej łzy wylać. - Boże Anne zamknij sie juz. Robisz sobie więcej kłopotów.  Zawsze musisz wszystko komplikować.
- Mała uważaj na słówka.  Wiem jaki jest Twój czuły punkt.  Wiem więcej niż ci się wydaje. Znam wszystkie twoje sekrety. Nie podrywaj ze mną,  chyba że chcesz bym twoje słabości wziął przeciwko tobie- wyszeptał mi do ucha. Po moim ciele przeszły ciarki i lodowaty pod.
-  No to jaki jest mój słaby punkt?!
- Nienawidzisz,  wręcz panicznie się boisz dotykania. Boisz się dotyku od drugiego człowieka przez to że kiedyś twój najlepszy przyjaciel molestował cie. - powiedział spokojnie.  Moje serce podskoczyło.  Skąd on to wie?! Nikomu tego nie powiedziałam. 
- Skąd to wiesz?! To..to nie prawda kłamiesz!  - wykrzyczałam. Juz nie mogłam powstrzymywać łez. Dałam upust emocjom. Zaczęłam go bić.  Chce być jak najdalej od niego.
- oj mała nie wypieraj się prawdy. Wiem to bo przez kilka ciekawych lat cie śledziłem, dowiadywałem się o tobie wszystkiego,  znałem każdy twój najmniejszy ruch. Znam wiele jeszcze takich historii.  Powiedzieć?  To było...
- nie!! Skończ już!   Zostaw mnie. Chce do domu. Jak najdalej od ciebie słyszysz? !
- zostaniesz tu ze mną bardzo długo, może i na zawsze. Kto wie. Może był taki twój los. - powiedział ze śmiechem. Kompnełam go w krocze.  Upadł  na łóżko trzymając się za swoje klejnoty.  Nie spodziewał się tego.  Szybko Wstałam i pobiegłam do drzwi.  Cholera.  Zamknął je przecież.  Anne myśl. Okno jest zakratowane wiec nie. Mam!! Widzę drzwi!  Popędziłam w ich kierunku.  Zapaliłam światło.  Szybko zamknęłam się na klucz. Dzięki Bogu że są tu zamki.  Rozejrzałam się po pomieszczeniu. To łazienka.  Czyli to tu musi być.  Obiecałam sobie że tego nie zrobię,  ale to jedyne wyjście by odejść od niego. Otworzyłam wszystkie szafki w poszukiwaniu jednej rzeczy. Słyszę walenie w drzwi. Jest jeszcze bardziej wkurzony.  Drze się z całej siły. 
- Kurwa otwieraj te zasrane drzwi! ! Pożałujesz tego!! Już ci nie daruje!!! Otwieraj słyszysz suko? ! - szarpał za klamkę.  Jeszcze z taką agresją do mnie nigdy nie mówił. ..raczej krzyczał.  Zignorowałam to. Teraz mój umysł jest gdzie indziej. Nie ma.
Kurwa nie ma. Trudno. Trzeba inaczej. Wzięłam do ręki golarke.  Popsułam ją.  Wyjęłam ostrze.  Teraz liczy się tylko ja i ona. Nagle walenie ucichło.  Chyba dał spokój. ... jednak nie.  Nagle drzwi z hukiem się wywaliły.  Super wyważył drzwi.  Jak zobaczył mnie trzymającą w ręku żyłkę skamieniał.

Ciąg dalszy nastąpi....
******************
Jak obiecałam tak zrobiłam. I oto rozdział. Myślę,  że wam się podoba ten rozdział. Liczę na mile komentarze

Cześć 3

Wrócił z.....
Z bandażami. kucnął przy mnie.
-  Mała pokaż mi te nogę. 
- A co cie to obchodzi co jest Kurwa z moją nogą? ! - warknęłam.
- Nie podskakuj mi mała, bo to się źle skończy. Mówiłem Ci już ze nie można przeklinać.  Masz się mnie słuchać, bo to teraz ja będę decydował o dalszym twoim życiu jasne?! Wiec pokaż mi te głupią noge- szepnął mi na ucho. Przyznam trochę jestem wystraszona, ale nie pokaże mu tego bo pomyśli sobie że jeszcze kurwa ma  nade mną kontrolę.  O nie nie.
- ja też coś powiedziałam. Nie nazywaj mnie mała.  Dawaj mi ten bandaż sama sobie o patrze nogę.  Nie potrzebuje twojej zasranej łaski.  - wyrwałam mu bandaż. Jak ten koleś mnie drażni, źe o matko Święta.  on tylko parskął śmiechem.  - I z czego tak się rżysz? !
- Powiedziałem ci juz suko, że masz mieć do mnie Kurwa szacunek jasne? Zobaczymy czy będziesz taka odważna jak zostaniesz ukarana. - powiedział spokojnie.
-Co ja jestem małym dzieckiem by mnie karać? !
- Dobra nie gadaj tyle. O patrz sobie nogę a ja ci tą rękę.  - wskazał. 
- zgoda- byłam na maksa wkurzona . Ludzie, mi karę? ! Mi?! Do cholery mam 19 lat!! Śmieszne. Dałam mu tylko rękę do bandażowania by mieć  Już to z głowy. Żygać mi się chce jak widzę krew.

OCZAMI STRACHA
Jaka ta dziewczyna bezczelna. Czy ona nie bierze mnie na serio?! Już ja jej pokaże wieczorem.  Nikt nie będzie mnie do Kurwy nędzy lekceważył.  NIKT. Jeśli jej postępowanie nie zmieni się, będzie miała  przewalone. Juz ja nauczę ją szacunku do innych. Ona nawet nie wie, źe wszyztko o niej wiem. Wiem jakie są jej słabości,  jaki ma czuły punkt. Zbierałem informacje o niej kilka dobre lat.  Nie porwałem ją przypadkowo.  Czekałem na ten moment wiele lat i w końcu mi się udało.  Wracając do rzeczywistości O patrzyłem jej rękę.  Nieźle ma zdartą. skubana dobra jest w te klocki.  Mało kto oszukał Franka. Ale jeśli mi wywinie taki numer to będzie źle. 

OCZAMI ANNE
Opatrzylam już nogę.  Na bank mam skręconą.  Popatrzyłam Na tego gościa.  W głowie mam masę pytań do niego.  Nie dają mi spokoju
- yky-  zakaszlałam,  by zwrócić jego uwagę. Jak się na mnie spojrzał przeszły mnie ciarki. Jest strasznie straszny. 
- co? -zapytał.  Dobra Anne nie panikuj.  Zadaj mu kilka pytań.  Musisz wiedzieć dlaczego to ty zostałaś porwana.
- Czemu mnie porwałeś? 
- Jesteś mi potrzebna. Twój tata kilka lat temu wsadził mnie do pudła za pobicie.  Wyszłem wcześniej za dobre sprawowanie. Musi mi za to zapłacić, za te 3 lata w więzieniu.  - powiedział bardzo poważnym głosem.
- Ale po co mnie porwałeś? ! Ja nie mam nic wspólnego do cholery z moim ojcem. Mam go w dupie Tak jak on mnie.  Wypuść mnie Kurwa no!!- boże czemu ja mam cierpieć przez to że mój grr Ojciec wsadził kogoś za kraty? ! Ja go Kurwa nie widziałam 5 zasranym lat!.
- nie przeklinaj mała.  Nie wypuszcze cie. Wiesz jak jakie ja Tam tortury miałem? ! Zapłacisz mi za to- ten gościu jest na prawdę psychiczny.  On powinien się leczyć.  Nagle szarpnął mnie za ramię. Usadził koło siebie, na sofie. Wbił się moje usta. Co on do cholery robi?!

Ciąg dalszy nastąpi. 
*****
Jeszcze dziś postaram się dodać kolejna część.  Wiem. Nie za specjalny ten rozdział, ale dlatego że jest pisany na szybko.  Myślę że jednak chodź trochę się wam spodobał i zainteresował was

środa, 7 stycznia 2015

Cześć 2

Pięknie. Zaczynam się budzić. Auć.  Podskoczyłam. Chwila, chwila. Jestem w samochodzie. Gdzie on mnie Kurwa wiezie? ! Już miałam otworzyć oczy, ale do głowy przyszedł mi genialny plan. Chodzi w nim o to, by nie otworzyć oczu, nie poruszać się. Po prostu udawać że nadal ten usypiacz na mnie działa.  Pewnie jak dojedziemy na miejsce weźmie mię na ręce.  Jak będzie mnie niósł to po kilku sekundach dam mu w ryja i "wyskocze" z jego uścisku oraz dam dzide do przodu.  Tak.  To powinno się udać.
**
Całą drogę on miał zamknięty ryj. Z nikim nie gadał przez telefon , nie odwracał się do mnie. Nic. Kompletnie zachowywał się jakby mnie tam nie było. Oo. Chyba już jesteśmy na miejscu bo samochód się zatrzymał.  Oki Anne jesteś gotowa by zagrać najcięższą i najtrudniejszą rolę w twoim życiu?  Jasne źe nie... ale muszę. 
Porywacz otworzył drzwi od mojej strony.
- O nadal śpisz.  Myślałem,  że to bd na ciebie krócej działać, ale co tam. Lepiej dla mnie.  Tylko teraz będę musiał wziąść cie na ręce.  Nieee no. Tego nie było w umowie.- powiedział.  Debil. Kto normalny gada do osoby która jest porwana i śpi? !? Japierdole. Musze się jak najszybciej od niego uwolnić.  Poczułam, że unosi mnie. Oki. Teraz tylko trzeba poczekać jak zamknie drzwi od auta i się troszeczkę oddali. ŁUP. To co wcześniej wymieniłam on teraz to robił.  Dobra. 3.........2.........1...... JUŻ!! Otworzyłam oczy i z całej siły  walnełam go w pysk a nogą kompnełam w  krocze mimo, że te drugie nie było w planach.   Nie wiem jak mi to się udało.  Pięknie. Ale nie przemyślałam upadku. Puścił mnie prosto na kamienie. Auć !! Kurwa. Moja noga nie mogę nią ruszać.  Na bank mam ją zwichniętą.  A ręką. O BORZE.  Cała zdarta i we krwi. Pięknie. Trudno trzeba coś zrobić.  Szybko się podniosłam i zaczęłam biec ignorując ból. Na chwilę się odwróciłam zobaczyłam, źe on zwija się z bólu.  Oj musiałam mocno go kopnąć. Ale trudno. Należało się chujowi. 
- Kurwa suko!  Zatrzymaj się słyszysz Kurwa? ! Tak cię dogonie- krzyknął i zaczął mnie gonić.  Wtedy  zabrała głos moja  natura.
- Tak jasne kutasie pierdolony. Nie dam się bez walki o nie !!! Szmato- krzyknęłam odwracając się. Niestety to był błąd... najgorszy błąd. .... potknęłam się o jeden zasrany malutki kamyczek! Kurwa serio?!.
- No, no. Proszę, proszę. - nie dałam mu dokończyć
- koleś Kurwa płyta ci się zacieła czy kłopociki z wymową- byłam wkurzona i przerażona jednocześnie.
- te gówniaro.  Uważaj na słowa. Pożałujesz tego.  Zobaczysz jak cie Pan ukarze. Nie chciałbym być na twoim miejscu.- powiedział śmiejąc się.  Trochę zbladłam.  Zobaczywszy to zaczął się śmiać.
- zaraz go zobaczysz,spokojnie.  Ale się nie możesz doczekać spotkania. Zobaczymy czy też tak będziesz Pyskować.  Ale ostrzegam on nienawidzi  takich nie posłusznych dziewczynek jak ty. - zaśmiał się i żucił mnie sobie przez ramię jakbym ważyła kilka kilo a mam troszke wagi.Ta scena wyglądała miej więcej jak że Shreka ale to Kurwa jest co innego!! Zostałam porwana nie wiadomo z jakiego Kurwa powodu!!
- zostaw mnie Kurwa zboczeńcu słyszysz!!! Wydam was sukinsyny na policje. Zgnijecie  za kratami chuje! !- krzyczałam.  Auć!. Uszczypnął mnie w tyłek.  Co za beszczel! !!
- zamknij się już Kurwa bo łeb mnie  boli !! - wydarł się.

OCZAMI FRANKA
Ta mała zdzira działa już mi na nerwy. Całe szczęście, że zamknęła te swoją małą ale jak wkurwiającą jadaczke.  Dziękuję Ci Borze. Nie chciałbym być w jej skórze jak szef ją pozna. On nie toleruje takiego  zachowania... wręcz nienawidzi.  Innym dziewczyną takim jak ta mała suka mocno się obrywało. 

MOIMI OCZAMI
Wchodzimy do jakiegoś domu. Ciekawe co się zaraz wydarzy. Ten fagas żucił mnie na podłogę w salonie. 
- Kurwa czy cie pojebało sukinsynie? !?!?!? Jeszcze bardziej kutasie boli mnie noga. Auć! - krzyknęłam. Ból bym nie miłosierny.  Myślałam, źe zaraz zemdleje.  Jeszcze ta ręka. Z niej nadal sączyła  się krew. Pięknie. Zrobiłam to sobie niepotrzebnie bo Kurwa i tak mnie złapał. Głupia ja.
- ej Szmato zamknij  ryj. Nie musiałaś mi spierdalać i kopać chłopaka tam gdzie nie trzeba! !! Należało ci sie- powiedział z lekkim uniesionym głosem.  Zaraz .Chwila.  słyszę lekkie chichotanie.  Ale to nie ten facet co mnie porwał.  Tylko kto.... Zobaczyłam na kanapie siedzącego mężczyznę.  Dobrze zbudowany. Brązowe włosy postawione do góry na żel. Wyższy ode mnie o półtorej głowy. Jego ręce były pokryte tatuażami, a w brwi miał kolczyk. Na oko ma 25 lat Jak nasze oczy się spotkały moje ciało przeszło lodowaty pot. On jest mega straszny.    Jak zbaczył, źe mu się przyglądał Spoważniał. 
- Szefie  to ja już pójdę. Zrobiłem to co do mnie nalezalo- odparł lekko wystraszony.  Oo do mnie taki kozak a teraz boi się jakiegoś faceta?  Hahaha.
- dobrze się  pisałeś  Frank. Wynagrodzenie dostaniesz jutro. A teraz idź.  - odpowiedział "szef"
A to tak nazywa się mój porywacz Frank.  Jak pójdę  na policje  wiem na kogo mam donieść . Tylko dowiem się jak ma na nazwisko i będzie cacy.
- Ej mała chodź tu do mnie- przepraszam to do mnie?! Mała ja mu Kurwa dam mała. Zobaczy
- Ej odezwał się duży Kurwa.  Nie. Jestem. Mała.  Jasne?!- z każdym wypowiedzianym  słowem mówiłam coraz głośniej. 
- będę mówił jak chce Kurwa.  I nie pyskuj mi zrozumiano?! Jest też zakaz przeklinania. Wiec rusz dupe i chodź do mnie- uniósł się. O chłop nie jest cierpliwy. Ohh życie.
- gdybyś nie zauważył to nie mogę ?! Bo noga mnie strasznie boli chyba ją złamałam, a rękę mam całą zdartą.  - powiedziałam pokazując. Koleś gdzieś poszedł.   Wrócił z......

***************
Kolejną część napisze może w piątek lub w sobotę.  Zależy kiedy będę miała chwile czasu.  Myślę, że podoba wam się moje opowiadanie . Zachęcam do komentowania. Jest to wielka zachęta dla mnie do napisania dalszej historii. Im więcej komentarzy tym szybciej będą pojawiać się rozdziały. Trzymajcie się Misigi.

wtorek, 6 stycznia 2015

Cześć 1

I znowu to samo. Powtarzająca się w kółko historia. Znów baba od Angielskiego się na mnie uwzięła. Ona musi mnie mocno nienawidzić, za to źe wyzwałam jej córkę i vice versa tylko ze ja nie mam córki. Nie moja wina że ta mała zdzira się  sprzedaje i podrywa wszystkich  facetów wliczając to dziada od matmy. No wiecie musi się podlizać, by nie mieć zagrożenia na koniec semestru.  Ludzie miejcie żeś do choler honor.  Wracając do tematu kolejna jedynka ląduje u mnie w dzienniku. Bez powodu... znowu.  Nie ma bata. Zrywam się z lekcji.  Słowo czynem się stało. Chyba pójdę  do galerii. Tak. To dobry pomysł.  Odstresuje się po bardzo nerwowej lekcji Angielskiego. Weszłam do pierwszego sklepu. . Wielkie logo wisiało na scianie z napisem HOUSE. Zobaczyłam że są tam mega przeceny. Coś dla mnie. Przymierzałam masę ciuchów.  Ale nic nie było takiego co by przykuło moją uwagę.  I tak chodziłam z 5 godzin. Jak ten czas szybko leci... Boziu.   Jest juz 20:30. Trzeba juz się zbierać do domu bo starzy będą nieźle wkurwieni. Bywa. Drogę do domu miałam nieprzyjemną. Czułam jak coś a raczej ktoś za mną podąża.  Co się odwracałam  tego czegoś juz nie było. 
Anne to tylko Twoja wyobraźnia.  Nie świruj. Zaraz będziesz w swoim ciepłym łóżeczku. Tylko jeszcze dwie przecznice,  z tego jedna jest straszna bo nie jest w ogóle oświetlona.   Co tam. Do odważnych świat należy, ale myśląc że ktoś za mną idzie troszeczkę się cykorze.  Ale nie jestem mięczakiem.
Skręcam w zakręt i nagle ktoś łapie mnie za usta. Wkłada mi do nich jakiś materiał. Przeraziłam się.  Co on chce ode mnie? !?!
- nhshznzjxugxhsjsjsj- krzyczę niezrozumiale,   przez jebany materiał. Stwierdzam że to nic nie pomoże. Trzeba inaczej. Zaczynam kopać i bić na oślep. Kurwa tylko nie to!! Nie może tego zrobić.  Ale jednak..  i już przy nosie mam chusteczkę nasączoną  w jakimś odurzającym  środku.  Wiem to bo  oglądałam i czytalam różne takie opowiadania. Przestałam się wiercić bo to tak nic nie da. Tylko tracę niepotrzebnie energię.
- No skarbie Oddychaj.  Wdech i wydech. - powiedział porywacz. Wiedziałam, że tak nie wygram. Zrobiłam to co kazał.
-grzeczna dziewczynka- jaki bezczelny typ. Kurwa. Gada do mnie jak do psa jakiegoś. Juz chciałam mu  przywalić ale ta chusteczka zaczęła działać.  Powoli traciłam przytomność...
**********
Cześć 2 będzie za kilka dni. Myślę że wam się moje opowiadanie spodoba i będziecie komentować to dla mnie ważne bo nie wiem czy  coś jest nie tak.