-Ym Mała Anne. Chciałaś iść na dwór tak? Wiesz, bo za naszym domem znajduje się ogród. Jak chcesz moge cię tam zabrać- zaczął się jąkać. Zaraz, zaraz, moment... czy on powiedział NASZYM domem?
-Ummmm tak To chodźmy!- wstałam i zaczęłam skakać. Nie mam zamiaru sie kłócić dziś.
-No to chodź. Tylko muszę ci związać oczy. Przejście do ogrodu jest tajne.
-jasne- podszedł do mnie i na oczy zawiązał czerwoną chustkę.
-zaufaj mi. Nic ci nie zrobie. Nie bój sie-nigdy ci nie zaufam. Faceci to świnie.
-ufam tobie.
-to dobrze- złapał mnie w pasie i zaczął prowadzić.Mam wrażenie, że jestem w jakimś......... tunelu?Co?
-już jesteśmy blisko. Tylko wpisze hasło.- yyyyy dziwne? To aż takie tajne?
-jakie hasło?-usłyszałam tylko takie *piiiiiiiiiiiiiiiii* i otwieranie drzwi.
-już jesteśmy.
- mogę ściągnąć chustkę?
-jeszcze nie. Zaprowadze cię w moje ulubione miejsce.
-ugh dobrze- szliśmy z jakieś dwie minuty,
-jesteśmy już na miejscu-szepnął i ściągnął mi chuste z oczu
Widok był niesamowity. Staliśmy na górze schodów.
- to... tu... jest tak pięknie- moje usta byly otwarte
-wiem- pociągnął mnie ze schodów i zeszliśmy z nich.
-gdzie mnie prowadzisz?
-w miejsce gdzie można usiąść- o nic więcej nie pytałam. Nie chce by się zdenerwował.
To co tam zobaczyłam.. to było coś nie do opisania.
-to jest niesamowite.- byłam zachwycona.
-Tak.Nie próbuj uciekać, bo jest wielki mur i nie ma szans byś przez niego przeszła. Na dodatek za nim są moi ludzie.
-yhy-burknęłam.Usiedliśmy.
-powiesz mi po co ja tu jestem? Zrobiliście coś mojej mamie? Ona niczego nie jest winna. Tak samo jak ja-wyszeptałam.
-Oh Mała Anne. Mówiłem po co jesteś. Nic jej na razie nie zrobiliśmy. Jest winna bo jest spokrewniona z twoim ojcem.
- on odszedł! Zostawił nas 5 cholernych lat temu. Wypuść mnie a nie pójde na policje-poczułam ból w sercu myśląc o tacie.
-dobra. Nie chce sobie spieprzyć humoru przez ciebie. Ide na fajke. A ty ochłoń- wstał i odszedł w strone której przyszliśmy.
-Dobra!-krzyknęłam. Stanął w miejscu. Zacisnął dłonie w pięść. Widze że toczy wojne z samym sobą, ale odpuścił i odszedł. Uczyniłam to samo co on. Tylko z taką różnicą , że ja poszłam przed siebie.
Zaczęłam rozmyślać. Już nie mam takiego humoru jak wcześniej.
Idę ścieżką. Opuszkami palców dotykam przedziwne kwiaty, które widze pierwszy raz w życiu. Nagle dostrzegam jakiś dwóch typów z bronią. to pewnie koledzy Stracha.
Zobaczywszy mnie ruszyli w moją strone. Olałam to. Będąc blisko, wycelowali we mnie bronią.
-co ty robisz? chyba wiesz kim jestem. Tą dziewczyną porwaną przez waszego Szefa Stracha. Nie jestem intruzem. On mnie tu przyprowadził- wyjaśniłam im.
-oj niunia. My nie jesteśmy jednych z kumplów Stracha. Nienawidzimy tego chuja. Ty jesteś nam potrzebna-co?!?!?!
********************************************************************
Mam nadzieje że rozdział się podoba.
dziesięć komentarzy=ciąg dalszy
W końcu się doczekałam :) mam nadzieję, że kolejna część będzie szybko i będzie dłuższa, ponieważ za szybko się czyta :P Kaśka
OdpowiedzUsuńO ludu! Co tu się dzieje! Dawaj szybko następną część!! :)
OdpowiedzUsuńNo weź nie wymuszaj komentarzy, bo to bez sensu, to ma Ci sprawić radość w pisaniu a niekoniecznie innym(osobiście mi się to podoba)
OdpowiedzUsuńTrochę z tymi komami faktycznie no ale spoko każdy inaczej :P a jeśli mogę to zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://ale-ja-wiem.blogspot.com/?m=1
Mi się podoba,ale zgadzam się z tymi komentarzami,to jes moim zdaniem zle ://
OdpowiedzUsuńA ja po prostu czekam na następny
OdpowiedzUsuńKiedy next???
OdpowiedzUsuńTeraz nie zabardzo mam czas pisać, bo mam dużo nauki. Myśle że rozdział pojawi sie w sobote
UsuńNo cóż mam nadzieję, że niedługo pojawi się nowa część :)
OdpowiedzUsuńKolejny raz to czytam, świetne,
OdpowiedzUsuń